Poniżej fragment homilii ks. Piotra do Ewangelii o Zacheuszu.
“Jeszcze raz powtarzam, proszę Państwa: chrześcijaństwo nie jest religią grzechu, chrześcijaństwo jest religią Jezusa Chrystusa, który jest miłością i miłosierdziem. I Jezus potrafi takie cuda robić, że nasze grzechy zamienia w coś dobrego. Dlaczego Zacheusz z Jezusem się spotkał i porozmawiał? Bo był za niski. Gdyby był normalny to by stanął przy drodze tak jak wszyscy. Ale on był niski. To, co mu przeszkadzało w spotkaniu z Chrystusem stało się jego wielką szansą. To że był nielubiany, to na pewno wywołało w nim jakąś pokorę i pragnienie relacji z kimś, był może samotnym człowiekiem. W chrześcijaństwie, wbrew temu co mówiły nasze mamy, to tak prowokacyjnie (też gdzieś przeczytałem): w chrześcijaństwie trzeba się puścić. Puścić drzewa, puścić gałęzi, puścić swoich sposobów na rozwiązywanie. Trzeba pozwolić, żeby Chrystus mnie wziął na ręce, co jest bardzo nieprzyjemne, bo dawno nikt tego z nami chyba nie robił. Dlatego, proszę jeszcze raz pamiętać – osoba Jezusa Chrystusa, pragnij widzieć Chrystusa! Może jesteś w grzechu, może dzisiejsza noc z soboty na niedzielę była jednym wielkim pijaństwem i cudzołóstwem. To nie zabrania ci patrzenia na Chrystusa i wielkiej chęci, żeby na Niego spojrzeć. Wielkiej chęci, żeby na Niego spojrzeć…
Powtarzam, to co było przeszkodą stało się jakimś sposobem na spotkanie z Jezusem, a jeszcze raz podkreślę, ja nie mówię: Proszę Państwa, nagrzeszcie sobie dużo a Chrystus to pozamienia w drogę do nieba. – Chrystus pokornym zamieni grzechy w drogę do nieba. Ale pokornym. Nie wiadomo jaki był los Judasza, nie wiadomo jaki był los wielu grzeszników ale patrząc po ludzku to tu się nie udało za bardzo. Tu się nie udało za bardzo… Natomiast jest wielu ludzi, którzy z grzechu, zniszczeni grzechem, zmaltretowani grzechem, nienawidzący grzechu zostali przez Chrystusa uzdrowieni w ten sposób, że właśnie te wszystkie ich przeszkody stały się jakąś drogą, stały się zaczątkiem drogi do Stwórcy. Trzeba mieć szerszą perspektywę niż tylko rozpacz ze swoich grzechów: “Mam grzechy, pójdę do piekła, będę potępiony”. – Niekoniecznie. Jezus potrafi zrobić coś więcej, On ma większą perspektywę i dzisiaj właśnie w tej perspektywie znalazł się Zacheusz.
Módlmy się tak: “Jestem grzesznikiem, ale Boże nie wierzę, że Ty ze mnie zrezygnowałeś”. – W to nigdy nie uwierzcie, że zostały twoje papiery skreślone w niebie. Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą! Dopóki szukasz drzewa, drabiny, stołu na którym chcesz stanąć żeby zobaczyć Jezusa. – Jezus potrafi zmienić grzech w drogę, grzech w drogę. A nasza bieda jest często takim naszym niemym krzykiem o zmiłowanie się Pana Boga. Sytuacja tego biedaka, tego niewysokiego mężczyzny na drzewie była wielkim krzykiem o spotkanie miłości, o spotkanie prawdy, o spotkanie dobra. Wielkim krzykiem, który wyrwał się z życia Zacheusza”.
Ks. Piotr Pawlukiewicz
Kazanie z 3 listopada 2013 r., kościół św. Anny w Warszawie
Spisała: Agnieszka Budzyńska
Zdjęcie: Tobi/pexels.com
Od autora strony: inspiracją dla ks. Piotra do wygłoszenia tego kazania były rekolekcje o. Wojciecha Ziółka SJ „Rekolekcje dla przypadków beznadziejnych”. Ks. Piotr polecał wszystkie nagrania o. Ziółka – naprawdę warto je znaleźć w intrernecie.