Ksiądz Piotr, pytany o kontrowersyjne decyzje czy wypowiedzi papieża Franciszka, niezmiennie podkreślał, że reprezentuje w tej kwestii tradycyjne podejście. W jego przekonaniu, jeśli Ojciec Święty coś ogłasza lub deklaruje, to należy to przyjąć z wiarą i szacunkiem – jako decyzję zwierzchnika Kościoła powszechnego. Jak sam często zaznaczał: posłuszeństwo hierarchii kościelnej jest fundamentem kapłańskiej tożsamości. Tego szacunku i pokory, które aż zawstydzały mnie jak osobę wierzącą, nie zapomnę.
Jednym jednak z najbardziej zaskakujących momentów w naszych rozmowach był ten, w którym porównywaliśmy aktualny wówczas pontyfikat Franciszka z okresem posługi papieża Jana Pawła II. Zakładałam – znając konserwatywne (do granic) nastawienie księdza Piotra w wielu kwestiach – że podzieli on dominujące przekonanie, iż pontyfikat Karola Wojtyły był najbardziej przełomowy, ludzki i otwarty. Tymczasem usłyszałam słowa, które do dziś wybrzmiewają mi w pamięci:
„Daj spokój… Jan Paweł II był nasz, wniósł wiele, to prawda. Ale to było twarde, bardzo tradycyjne papiestwo. Franciszek to coś innego – otwartość, duszpasterska świeżość. Czy te decyzje np. mieszkaniowe wypływają z pokory, czy nie – nie wiem – ale wszystko wskazuje na to, że chce dobrze i może wiele dobrego przynieść”.
Pragnę zaznaczyć, że przytaczam tę wypowiedź z pamięci, więc nie oddaje ona dosłownie każdej frazy, jednak sedno myśli pozostało zachowane.
Ksiądz Piotr zawsze odnosił się do św. Jana Pawła II z głębokim szacunkiem – cytował jego nauczanie i podkreślał jego duchowe dziedzictwo. Jednocześnie potrafił dostrzec i docenić nową jakość, jaką wniósł papież Franciszek: świeży sposób komunikacji, pastoralną wrażliwość i gotowość do otwarcia Kościoła na problemy współczesnego świata.
Dziękujemy za życie i posługę papieża Franciszka. Odpoczywaj w pokoju.