XXX niedziela zwykła
Czytania: Jr 31,7-9; Hbr 5,1-6; 2 Mk 10,46-52
Dzisiejsza Ewangelia mówi: ,,Jezus ze sporym tłumem wychodził z Jerycha”, ale nie mówi Ewangelia dokąd Jezus idzie. Następne zdanie, gdybyśmy przeczytali następne zdanie po tym fragmencie, który się kończył w dzisiejszym czytaniu jest napisane, że Jezus szedł do Jerozolimy. To już jest jego, ostatnia chciałoby się powiedzieć, prosta przed męką i zmartwychwstaniem – już jest ostatni raz w Jerychu […]. Kochani, to jest historia człowieka, który wykorzystał swoją ostatnią okazję. Nikt z nas nie wie, czy nie jest dziś ostatni raz na Mszy świętej. Nikt z nas nie wie, czy ostatnia spowiedź albo ta, którą planuje, z którą się może ociąga – o której mówi: -,, A, teraz na Wszystkich Świętych to nie pójdę, bo to będzie tłok przy konfesjonale. Na Boże Narodzenie pójdę.” – nikt nie wie, czy teraz nie decyduje się jego ostatnia spowiedź. Nikt. Bartymeusz też nie wiedział.
Chrystus przechodzi z Jerycha do Jerozolimy i mija Warszawę, i św. Annę, i Ursynów, i Chomiczówkę, i Ząbki, i Bielany, i Dolny Mokotów. I tam będzie przechodził. Żebyśmy potrafili zerwać się, zrzucić płaszcz swojego bycia sztucznym, inteligentnym, kulturalnym człowiekiem i odzyskać wzrok, i przejrzeć.
Transkrypcja: Adrianna Paradowska
Materiał na Youtube:
Fot. Fot. Henryk Przondziono/Foto Gość; Towfiqu barbhuiya/pexels.com