19
Siłą księdza Piotra był żywy, bezpośredni kontakt z ludźmi, jego sposób mówienia, autentyczność i duchowa głębia. Tego nie da się oddać w książkach pisanych / redagowanych pośmiertnie przez inne osoby. Sami wiecie, że jeśli mamy wybór – posłuchać księdza czy poczytać – większość z nas wybierze to pierwsze. Najpełniej spotkać można go słuchając nagrań – tam naprawdę słychać księdza serce i głębię ducha.
Nie celuję przy tym w żadną konkretną osobę czy wydawnictwo. Nie mam bowiem pełnej wiedzy, kto i z jakich pobudek to robi. Mówię raczej o ogólnym zjawisku, które z czasem przybiera formę publikacyjnego chaosu, zaciemniającego prawdziwe przesłanie księdza Piotra.
To jest pierwsza część serii pt. „Jak zarabia się na Pawlukiewiczu”. Pierwotnie miała ukazać się w listopadzie, w większej skali i z szerszym kontekstem, ale widząc tempo, w jakim to zjawisko się nasila, postanowiłam zacząć już teraz.
Zostawiam link do niej: https://sklep.2ryby.pl/pawlukiewicz/droga
Szanowni Państwo,
jako osoba, która znała księdza Piotra i przede wszystkim od lat z pełnym zaangażowaniem promuje jego nauczanie – bez czerpania z tego korzyści finansowych – chciałabym zwrócić uwagę na potrzebę zachowania dystansu wobec różnego rodzaju publikacji pojawiających się obecnie na rynku.
Siłą księdza Piotra był żywy, bezpośredni kontakt z ludźmi, jego sposób mówienia, autentyczność i duchowa głębia. Tego nie da się oddać w książkach pisanych / redagowanych pośmiertnie przez inne osoby. Sami wiecie, że jeśli mamy wybór – posłuchać księdza czy poczytać – większość z nas wybierze to pierwsze. Najpełniej spotkać można go słuchając nagrań – tam naprawdę słychać księdza serce i głębię ducha.
Niestety coraz więcej osób próbuje dziś korzystać z dorobku księdza Piotra. Mniej lub bardziej świadomie stosują nadużycia, osiągając przy tym wysokie korzyści finansowe. Dzieje się tak również dlatego, że nie ma go już z nami, a jego najbliżsi nie mają możliwości kontrolowania wszystkiego, co wokół jego osoby powstaje (o tym pozwólcie, że napiszę innym razem, aby nie powstał zbyt długi wpis).
Na rynku pojawia się coraz więcej publikacji, które konkurują o uwagę czytelników. Dlatego proszę: zachowajcie krytyczne spojrzenie wobec marketingowych haseł w rodzaju:
– „najważniejsze nauki ks. Piotra”,
– „najnowsza książka ks. Pawlukiewicza” (przypomnę – ksiądz Piotr nie żyje od pięciu lat)
– „nigdy niepublikowane teksty”.
– „najnowsza książka ks. Pawlukiewicza” (przypomnę – ksiądz Piotr nie żyje od pięciu lat)
– „nigdy niepublikowane teksty”.
Nie celuję przy tym w żadną konkretną osobę czy wydawnictwo. Nie mam bowiem pełnej wiedzy, kto i z jakich pobudek to robi. Mówię raczej o ogólnym zjawisku, które z czasem przybiera formę publikacyjnego chaosu, zaciemniającego prawdziwe przesłanie księdza Piotra.
Z perspektywy tych kilku ostatnich lat widzę, że wielu wydawców ma ograniczone pojęcie o jego nauczaniu. Dlaczego? Bo dopiero po jego śmierci na szybko zaczęli poszukiwać materiałów, które można wydać (wcześniej sam ksiądz bardzo ostrożnie podchodził do różnych propozycji i mówił: nie). Rzadko kto zapyta tych, którzy przez lata naprawdę słuchali księdza, co w jego słowach było najważniejsze.
Dla przykładu – w zasadzie tylko jedno wydawnictwo zwróciło się do mnie z pytaniem: „Co warto wydać, co jest istotą jego nauczania?”.
Piszę to nie z przekonania, że mam monopol na mówienie o ks. Piotrze (bo go nie mam), lecz jako ktoś, kto z pasji od lat tworzy projekty promujące jego nauczanie – jeszcze za jego życia – i każdego dnia wraca do jego słów. Wiem, że jest wiele osób, które również nimi żyją. Niestety, ich głosu się nie słyszy, co prowadzi do rosnącego chaosu.
To jest pierwsza część serii pt. „Jak zarabia się na Pawlukiewiczu”. Pierwotnie miała ukazać się w listopadzie, w większej skali i z szerszym kontekstem, ale widząc tempo, w jakim to zjawisko się nasila, postanowiłam zacząć już teraz.
W kolejnych częściach przedstawię inne formy wykorzystywania dorobku księdza Piotra oraz wyjaśnię, dlaczego naszym wspólnym obowiązkiem – jako osób, które go słuchają i cenią – jest zachować roztropność. Wiecie, że można zarobić setki tysięcy zł na czyichś treściach? Słowach z którymi nic nie ma się wspólnego? Bez żadnej zgody, bez umiaru, bez przemyślenia? O tym właśnie w kolejnych częściach.
Nie mam żadnych korzyści z tego że to ujawniam. No może poza świadomością, że i tak spadną za to na mnie baty. Milczenie jednak tylko sprzyja nadużyciom.
Pamiętajmy – najwierniejszym sposobem spotkania z ks. Piotrem pozostają jego oryginalne nagrania kazań i konferencji. Tam usłyszycie prawdziwego „xp” – bez filtrów i redakcyjnych interpretacji.
Proszę, przekażcie ten wpis dalej, by więcej osób miało świadomość, co się dzieje.
Z pozdrowieniami i nadzieją na zrozumienie
Ewa Wiśniewska
Autor i pomysłodawca m.in. projektów „Dopóki Walczysz” i „Kazania inne niż wszystkie”
PS Na dziś planowałam zupełnie inny post – paradoksalnie właśnie o nowej książce, ale takiej, którą wiem, że mogę polecić. To „Droga” Wydawnictwa 2 Ryby (właśnie tego, które jako jedno z nielicznych zapytało, co warto wydać). Stanowi zbiór tekstów dwóch duchowych przewodników: ks. Piotra Pawlukiewicza i ks. Krzysztofa Grzywocza (ale, dla jasności – to akurat nie był mój pomysł:-).
To publikacja jest warta uwagi bo wiem, że ks. Piotr niezwykle cenił ks. Grzywocza i byłby szczerze usatysfakcjonowany, że taka książka powstała. Czy jest bez wad? Według mnie nie, ale mimo to warto po nią sięgnąć.
Zostawiam link do niej: https://sklep.2ryby.pl/pawlukiewicz/droga
Zajrzyjcie – być może ta książka Was zainspiruje. Nie chciałabym, aby ktoś, kto akurat teraz potrzebuje takich treści, stracił na tym, że dzisiejszy post dotyczy innego tematu.
Podobnie nie chciałabym, by ucierpiało samo Wydawnictwo – na czele z ks. Mirosławem „Maliną” Malińskim, z którym ks. Piotr się znał – a które włożyło w tę publikację naprawdę dużo serca i pracy.