Dzisiaj m.in o tym co wspólnego ma komputer z chrześcijaństwem.
EWANGELIA
Gdy Jan usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? Jezus im odpowiedział: Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi. Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale coście wyszli zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. Po coście więc wyszli? Proroka zobaczyć? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on.
(Mt 11,2-11)
SŁOWO KS. PIOTRA*:
Odkąd pojawiły się na ziemi ślady ludzkie, pojawiły się także ślady ich religijności. Człowiek od dawna tęsknił, marzył, wzdychał do istoty wyższej, która mu pomoże tutaj na ziemi pozałatwiać różne trudne sprawy: pogody, zdrowia, sprawy rodzinne itd. My z rozpędu przyjmujemy chrześcijaństwo jako jedną z religii naturalnych. Już nie jakieś bóstwo, czy nie jakaś bogini, tylko jest Jezus Chrystus i Trójca Święta. Ale też jest od pogody, od zdrowia, od spraw rodzinnych, od złego samopoczucia… Przez historię Abrahama, Mojżesza, Gedeona, które były bardzo dziwnymi historiami, zaskakującymi, niemającymi swoich odpowiedników w dziejach świata, Pan Bóg nas przygotowuje, że to wszystko będzie nowe. Ile razy mi się zdarzyło, że ktoś przychodził do mojego komputera, żeby go naprawić, postukał, postukał, postukał…
– Matko, to mój komputer takie rzeczy potrafi?
– A to ksiądz z tego nie korzysta?
– Gdzie tam, ja tylko Worda otwieram, napiszę coś i zamykam.
A tu jeszcze można zrobić to, i to. Wielu ludzi ma komputer i nie wie, co on potrafi. Bo tylko sobie muzyczkę puszczają i nic więcej:
– Boję się to naciskać, żeby czegoś nie popsuć.
Otóż my mamy chrześcijaństwo – religię, która nas ma doprowadzić do życia w Bogu – ale my tak na wszelki wypadek tylko o tę pogodę na wakacje się pomodlimy:
– Życie w Bogu? Jeszcze coś nacisnę nie tak i się popsuje… Po co? Lepiej nie naciskać. Lepiej w to nie wchodzić.
Dlaczego Jan Chrzciciel jest wielki? Bo rozpoznał Chrystusa.
My też rozpoznajemy Chrystusa, jak czytamy Biblię, tylko że on rozpoznał naprawdę, a nie teoretycznie. A po czym to poznać, że rozpoznał Chrystusa naprawdę? Jan zrobił rzecz niesamowicie trudną. Oddał Jezusowi swoich uczniów. Po czym rozpoznać, że ktoś rozpoznał Chrystusa? Że oddaje mu tych, których kocha. Ile razy w życiu słuchałem, że dziewczyna do ojca mówi:
– Tato, czuję powołanie do życia zakonnego. Idę do klasztoru.
– Ani mi się waż!
– Ale ja pójdę! Jestem dorosła!
– Słowem się do ciebie do końca życia nie odezwę!
Takie “błogosławieństwo” od swoich katolickich ojców dostają dziewczyny, które idą do klasztoru. Za to, że poszła poślubić Boga! Żeby poślubiła dobrego inżyniera, to byłoby dobrze. Żeby poślubiła szefa koncernu Sony, to byłoby jeszcze lepiej. A ona poślubiła Boga… i to jest tragedia dla rodziny:
– Wstyd! Co ja w pracy chłopakom powiem? Że mi się dziewczyna marnuje w jakimś klasztorze?
Jeśli rozpoznasz Chrystusa, oddasz Panu Bogu tych, których kochasz.
Źródło: kazanie z kościoła św. Anny z 24 czerwca 2012 roku
* do tej Ewangelii nie ma bezpośredniego komentarza ks. Piotra, więc prezentujemy Wam fragment z innego kazania